Mariusz Szczygieł reporter
J

estem przed tą książką na kolanach, przyznaję. Mariusz Szczygieł nie tylko wspaniałym reporterem jest, ale i dużo doskonalszym pisarzem. Nie wiem, co w nim lepsze.

Cenię za reportaże każdego, kto dziś bierze się za ich pisanie, bo to ginący gatunek. Szczygieł jest jednym z tych autorów, którzy nie tylko nie zapomnieli jak pisze się reporterską opowieść, ale zrobili z tego gatunku prawdziwą sztukę. Ma on jeszcze tę zaletę, że pisze… pięknie, z polotem, potrafi w cudowny sposób budować klimat i chowa się w jego tle nie epatując swoją obecnością.

Udostępnij:
Reading time: 2 min

JJednym tchem. W jedną noc. Bez oderwania wzroku. Z wielkim uczuciem narastającego szacunku i ze sporą dozą zawodowej zazdrości. Pochłonąłem książkę Krzysztofa Millera „13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego.”

Zacznę nie od Millera, lecz od „Bambusowej klepsydry” Wiesława Górnickiego, poświęconej zbrodniom Pol Pota w Kambodży. Czytałem lata temu, ale dzięki Millerowi tamta lektura wróciła – Górnicki w niewiarygodny sposób potrafił pokazać detale, opisywał wojnę, zbrodnię, wchodząc w takie szczegóły, że jeżyły mi się włosy na głowie. A włosów miałem wtedy sporo. I pamiętam do dziś fragment z opisem zbiorowej mogiły, i spisane – nie wiadomo po co – numery paska jednego z zabitych żołnierzy, napisy na klamrach, i liczby nacięć na kolbach karabinów. Jakbym widział tamten świat jego oczami! Namacalny, przepełniony szczegółami, kolorami, smrodem, dymem, brudem.

Udostępnij:
Reading time: 3 min