COPYWRITERZY I KOPIŚCI CHWAŁA REPORTEROM HISTORIE POLITYCZNE
W CZTERECH ODSŁONACH
Kalendarz Szalonego Małolata KSM: ROLLERCOASTER 1991
Michniewicz kryzys

N

ie gaś ognia benzyną. Nie prześpij pierwszych godzin kryzysu. Miej odwagę do szczerej rozmowy. To abecadło działania w sytuacji medialnego przesilenia.

Udostępnij:
Reading time: 7 min

J

akie formaty: publikacja tekstowa, wideo czy infografika? Krótkie czy długie teksty? Do czego służą te całe hasztagi? Czy są potrzebne? Oto druga część poradnika poświęconego  LinkedIn.

Udostępnij:
Reading time: 10 min
Gaz polityczny

P

rosta sztuczka PiS, na którą od dawna dają się nabierać niemal wszystkie media: robimy medialną wrzutkę, która ma przykryć problemy władzy. I przykrywa, choć dziennikarze i politycy hurtem głoszą, że to jest wrzutka i że przykrywa. Ale właśnie o to chodzi…

Udostępnij:
Reading time: 4 min
Kryzys migracyjny

P 

rawo i Sprawiedliwość na granicy nie zarządza kryzysem. Zarządza strachem.

Zarządzanie kryzysem musiałoby oznaczać podejmowanie działań z wyprzedzeniem, nadzwyczajną aktywność dyplomatyczną już na samym progu kryzysu, budowanie systemu sankcji bezpośrednich i pośrednich – przy użyciu UE – łącznie z zamknięciem granic (wąskie gardło w Małaszewiczach), wydaleniem dyplomatów i zamrożeniem np. importu cementu i innych produktów z Białorusi.

Udostępnij:
Reading time: 5 min
profil na LinkedIn

D

o LinkedIn przylgnęła łatka serwisu, w którym możemy opublikować swoje CV i oczekiwać na zgłoszenie się rekruterów. Tak… było. Dziś jest to społeczność, której członkowie dzielą się własną wiedzą ekspercką, wymieniają poglądy na temat usług i produktów, a także informują o działaniach, które podejmują ich firmy w obszarach Employer Brandingu czy Employee Advocacy.

Czym tłumaczyć rosnącą popularność tego serwisu? Po pierwsze… pandemią. Ostatnie miesiące to czas wielkiego przełomu także w komunikacji B2B. Zwykle łączyła ona różne kanały ze świata offline (konferencje, spotkania prezentacyjne, targi, wystawy, sympozja, eventy itp.) z aktywnością internetową. Wskutek pandemii ta hybryda na naszych oczach niemal dokonała żywota: ludzie biznesu przenieśli relacje B2B do świata online. W okresie pandemii liczba postów ulokowanych przez marki w serwisie wzrosła o 60 procent!

Udostępnij:
Reading time: 10 min
Adamski

T

worzą coraz bardziej wartościowy rynek. Obeznani w świecie Internetu, używający mediów społecznościowych, przywiązani do swoich marek, stabilni emocjonalnie. Polski senior z kręgu 60+ to idealny cel dla wielu firm, a silver influencer to wyjątkowo dobry pas transmisyjny do jego portfela…

Udostępnij:
Reading time: 11 min
Mała firma na Twitterze

C

oraz mniej sensu widzę w obecności małych marek na Twitterze. Jednoosobowa firma, freelancer, dziennikarz, praktykujący polityk lub celebryta – ich obecność tutaj może ma sens. Ale małe lub średnie przedsiębiorstwo? Piekarnia? Hotel? Drukarnia? Nie jestem pewien, czy w polskich warunkach firmom opłaca się używać tego serwisu.

Udostępnij:
Reading time: 9 min
Kryzys wizerunkowy Daniela Obajtka

N

ie będę przypominał tematu – wszyscy pamiętamy teksty dziennikarzy poświęcone prezesowi Orlenu i ciągnącą się przez dwa tygodnie telenowelę z zespołem Tourette’a, przekleństwami, kolegami ze świata przestępczego, ukrytymi dochodami i nieruchomościami Daniela Obajtka. W jego reakcjach – osoby wspomaganej zapewne przez  agencje PR i prawników – widzimy jednak całą serię najprostszych, banalnych wręcz błędów w zarządzaniu sytuacją kryzysową.

Udostępnij:
Reading time: 12 min

G

rubą ścianą odgradzają się firmy od świata zewnętrznego, używając Public Relations jako wyłącznego narzędzia komunikacji. Tak od kilkunastu lat myśli się w zamkniętych, teflonowych twierdzach: jest rzecznik, on komunikuje i kropka… Czy za murami staroświeckiego PR już wiedzą, że przegrali?

Udostępnij:
Reading time: 4 min

B

uduj swoją markę, produkt, usługę i reputację własnego nazwiska z możliwie największą pasją i radością tworzenia. Dostarczaj światu codzienną porcję wiadomości na ten temat.

Ludzie – twoi przyszli klienci – chcą autentyczności, uczestnictwa, energii, emocji, a nie manipulacji, propagandy, nudy. Twoi klienci chcą widzieć w tobie żywego, interaktywnego partnera. Chcą informacji i wiedzy. Oczekują otwartości, szczerości, wsparcia i dobrej rady. Idź pod prąd: trendom, które zawsze zawracają, koniunkturom, które mają dar przemijania, podręcznikowym mądrościom i krzykliwym doradcom.

Udostępnij:
Reading time: 13 min
W

ydaje ci się, że piszesz świetne teksty na swoją stronę www. Że niczego im nie brakuje. Jest konkret, celna pointa, nienaganny styl, żywy język… I nagle przychodzi specjalista od SEO i mówi – naucz się wreszcie pisać w Internecie i wyrzuć to wszystko do kosza!

Pisanie „do Internetu” przestało być beztroską zabawą, a stało się specjalistycznym zajęciem, dzięki któremu ważą się losy stron internetowych, blogów, serwisów informacyjnych i portali. Królem stał się ALGORYTM – w dużym uproszczeniu: kod komputerowy, który rozumie pytania stawiane wyszukiwarkom i ocenia względne zalety odpowiedzi. Najwyżej w rankingach Google, Bing czy Yahoo notowane są treści, które algorytmy wyszukiwarek uznają za najlepsze dla użytkowników. Ani się obejrzeliśmy, a odpowiedź na pytanie: jak pisać w Internecie?, stała się częścią codziennej męczarni copywriterów…

Udostępnij:
Reading time: 8 min
kampania wyborcza

W

sumie… patrząc na jakość klasy politycznej, nikomu tego nie życzę, ale jeśli wierzysz, że polityka ma dzisiaj jeszcze jakiś sens, to… dlaczego nie?

Jak zbudować silną markę w polityce? To jedno z najtrudniejszych i najbardziej fascynujących zadań dla samego kandydata i zespołu jego doradców. Czy istnieją jakieś główne zasady, które mogą decydować o sukcesie w tej dziedzinie? Od czego zacząć karierę w polityce?

Udostępnij:
Reading time: 4 min
Kalendarz Szalonego Małolata

B

awił mnie i czytelników przez ponad dekadę. Stał się jedną z najbardziej popularnych książek lat 90. Sprzedany w ponad 2 milionach egzemplarzy był dla młodego pokolenia najlepszym przyjacielem, powiernikiem, rozrywką.

Pierwszy KSM napisałem w 1991, ostatni powstał dziesięć lat później. Kalendarz w tamtych latach zastępował dzisiejsze blogi i wcześniejsze pamiętniki. Był galerią, witryną literacką, kabaretem, miejscem spowiedzi i poważnych dyskusji. Ilustrował go Krzysztof Kain May.

Nie spodziewałem się, że można dotrzeć do tak wielkiej armii młodych ludzi. A jeszcze bardziej – że można mieć tak wielki wpływ na ich rozwój. Tysiące, dziesiątki, a potem setki tysięcy listów w każdym sezonie wydawniczym. Zwierzenia najskrytsze, czasem tragedie, czasami rozczulające do łez historie. Obraz młodego pokolenia, który stał się kanwą kilku prac doktorskich. Dopiero po latach dotarło do mnie znaczenie tego zjawiska.

Udostępnij:
Reading time: 3 min
Kalendarz Szalonego Małolata
I

le razy zgrzeszyłeś Kalendarzem?

– Dziewięć. Ostatni raz w roku 1999. Później pojawił się jubileuszowy, dziesiąty Kalendarz, z podsumowaniem wszystkich wcześniejszych wydań. Ale to już nie było moje dzieło. Patronowałem mu tylko.

(…) Kalendarz Szalonego Małolata urodził się nagle. Uwierz, chciałoby się powiedzieć, że rodziłem go przez wiele miesięcy, robiłem analizy, obmyśliwałem strategię, szukałem najlepszych rozwiązań i wzorców, miałem rozpracowany każdy detal, wszystkie szczegóły treści, kompozycji i promocji. Ale nie. Było zupełnie inaczej, prościej. On urodził się nagle.

Udostępnij:
Reading time: 9 min
Kalendarz Szalonych i Młodych

C

zy to nie jest czas, żebyśmy płynnie przeszli do „Listów do Muszelki”? To, moim zdaniem, jedna z najbardziej wartościowych części Kalendarza, przepiękny opis wielkiej miłości na odległość. Kusi mnie, żeby zapytać… Sam to napisałeś…?

– No proszę cię! To była jedna z moich z najbardziej sympatycznych przygód w całej korespondencji tej dekady. Ale żeby się nią zająć tak, jak na to zasługuje, powinniśmy zerknąć za kulisy Kalendarza. Technicznie to wyglądało tak, że byłem stałym odbiorcą listów, ale ich natężenie zmieniało się wraz z cyklem wydawniczym. Najwięcej kontaktów następowało po publikacji najnowszego KSM, pierwszy wysyp, od września, trwał zwykle trzy miesiące, w styczniu przychodziło już dużo mniej listów, a kolejna wysoka fala następowała późną wiosną, kiedy trwały już prace nad następną edycją. Żeby dostać się do Kalendarza, który miał swój debiut w sierpniu, należało przesłać swój list najpóźniej do końca kwietnia. Cykl wydawniczy sprawiał, że wszystkie listy nadesłane później znajdowały swoje miejsce dopiero w edycji na kolejny rok.

Udostępnij:
Reading time: 6 min
Page 1 of 3123