B
awił mnie i czytelników przez ponad dekadę. Stał się jedną z najbardziej popularnych książek lat 90. Sprzedany w ponad 2 milionach egzemplarzy był dla młodego pokolenia najlepszym przyjacielem, powiernikiem, rozrywką.
Pierwszy KSM napisałem w 1991, ostatni powstał dziesięć lat później. Kalendarz w tamtych latach zastępował dzisiejsze blogi i wcześniejsze pamiętniki. Był galerią, witryną literacką, kabaretem, miejscem spowiedzi i poważnych dyskusji. Ilustrował go Krzysztof Kain May.
Nie spodziewałem się, że można dotrzeć do tak wielkiej armii młodych ludzi. A jeszcze bardziej – że można mieć tak wielki wpływ na ich rozwój. Tysiące, dziesiątki, a potem setki tysięcy listów w każdym sezonie wydawniczym. Zwierzenia najskrytsze, czasem tragedie, czasami rozczulające do łez historie. Obraz młodego pokolenia, który stał się kanwą kilku prac doktorskich. Dopiero po latach dotarło do mnie znaczenie tego zjawiska.